Młyn Hermanka – stary młyn na Poznańskiej Wildzie
Wielu Poznaniaków kojarzy ten budynek, chociaż nie każdy pamięta skąd. Związane jest to z faktem, że młyn ten jest jednym z symboli Poznańskiej Wildy.
Lokalizacja dawnego młyna na Wildzie
Spis treści
Dawny Młyn Hermanka chociaż w tym przypadku chyba bardzie pasuje powiedzieć zakłady młynarskie. Bo przecież nie mieści się tam tylko młyn, ale także np. różnego typu magazyny i przetwórnie jednym słowem kompleks budynków. Mieści się pomiędzy ul. Fabryczną, Roboczą oraz torami kolejowymi. Najbardziej charakterystycznym jego elementem jest zabytkowa biała wieża ciśnień.
Młyn bardzo dobrze się ogląda z parkingu przy Lidlu (na ul. Fabrycznej) lub na wpół-dzikiego parkingu przy ulicy Roboczej. Ten drugi parking umożliwia podejście praktycznie pod samą wierzę ciśnień. Chociaż nie polecam tego bo budynek jest w złym sanie technicznym.
Historia Młyna Hermanka
Młyn, który dziś znamy pod nazwą “Hermanka” zbudowany został w 1895 roku. Czyli jeszcze przed dołączeniem Wildy do Poznania. Inicjatorami budowy byli Abraham Rotholtz i Isidor Lewin. W kolejnych latach jej właścicielem zostaje spółka „Hermannmühlen”. To właśnie od jej nazwy pochodzi określenie “Hermanka”. Spółka była również właścicielami młyna w Zielińcu (kiedyś wieś pod Swarzędzem, dziś jest częścią Poznania).
Młyn bez większych zniszczeń przetrwał II wojnę światową. Następnie funkcjonował jeszcze wiele lat. Nie znalazłam informację kiedy zakończono produkcje w tym zakładzie. Jednak w 2003 roku część budynków została podpalona. W wyniku czego został jedynie fragment spichlerza, wieża ciśnień i kilka innych zabytkowych budynków. Od tego czasu dawny młyn zmieniał kilkukrotnie właścicieli. Jednak żadnemu z nich nie udało się jak do tej pory zrobić czegoś sensownego z tym miejscem.
Na terenie po spalonych budynkach obecnie mieści się dyskont Lidl wraz z parkingiem. Jak tak to teraz piszę zaczynam zdawać sobie sprawę z ogromu tego miejsca. Jest też mi go nawet żal. To praktycznie jeden z ostatnich tego typu kompleksów budynków w Poznaniu. Przynajmniej tych, które zlokalizowane są niedaleko centrum.
Moja własna opinia
Kiedy kilka miesięcy temu wrzuciłam na Instagram (potem na YouTube) filmik z nim wiele osób pytało “czy można tam wejść”. Okazuje się jednak, że niestety nie można samodzielnie wejść na teren (ze względu na stan techniczny). Większość pytających chyba była fanami urbexu (przynajmniej na poziomie oglądania zdjęć z eksploracji) i marzyła o zwiedzeniu ruin. Specjalnie to im się nie dziwie bo te budynki mają coś w sobie. Niestety o ile nie znajdzie się inwestor i nie zostanie przeprowadzony remont to ich czas jest już policzony.
Teraz pewnie ktoś mi napisze lub powie, że jest przecież Stara Rzeźnia jednak te dwa budynki trudno ze sobą porównywać. To znaczy są trochę do siebie podobne, ale jednocześnie inne. Każdy z nich też przypomina o historii miejsca, w którym stoi.
Perspektywy na przyszłość
Nikogo nie zdziwi jeśli napiszę, że perspektywy są złe. Na niekorzyść dawnego młyna działa bowiem czas. Szanse na remont też są też bardzo małe. Koszt rewitalizacji jeszcze istniejących obecnie budynków z pewnością będzie całkiem spory. Co zniechęca do tego inwestorów. Nie mniej jednak podobne procesy rewitalizacyjne miały miejsce w Łodzi. Skoro tam się to udało to pozostaje iskierka nadziei, że to co dziś nazwać można ruiną na Wildzie w ten czy inny sposób zostanie zrewitalizowana.
Gorzej, że dla wielu sama ziemia jest więcej warta niż budynki.