Jeden dzień w Budapeszcie – co warto zobaczyć
Budapeszt (węg. Budapest) to stolica Węgier. Przy okazji to jedno z ciekawszych miast jakie miałam okazję odwiedzić w tej części Europy.
W tym miejscu chciałam powiedzieć, że Budapeszt to 4 a może 5 stolica, którą miałam okazję zwidzieć. Wcześniej byłam w Warszawie, Wiedniu, Berlinie i Rzymie. Taki był stan przynajmniej na moment kiedy zwiedzałam Budapeszt.
Spis treści
Najmłodsza stolica?
Budapeszt poza tym, że jest stolicą Węgier jest też jedną z największych metropolii w Europie. Położony jest nad Dunajem, podobnie jak np. Wiedeń, Ratyzbona czy Bratysława (tam jeszcze nie byłam). W momencie kiedy Dunaj dopływa do miasta jest już naprawdę szeroką monumentalną rzeką.
Nie wiem czy wiecie, ale Budapeszt jest jedną z najmłodszych stolic w Europie. Miasto powstało bowiem z połączenia 3 mniejszych miast czyli – Budy, Óbudy i Pesztu. Do połączenia tych miast formalnie doszło w 1872–1873 roku. Historyczne nazwy części miasta nadal jednak zostały w nazwach części miasta. Przykładowo widziałam autobus miejski jadący na Pesztu lub na Bude.
W takim bądź razie nasuwa się pytanie, jakie miasto było wcześniej stolicą Węgier lub inaczej, gdzie mieścił się pałac królewski? Dla osób oglądających polski serial Korona Królów lub posiadających widzę na temat historii Węgier to z pewnością banalnie prosta zagadka. Odpowiedź jest bowiem bardzo prosta – zamek mieścił się w Budzie. Czyli jednym z miast, które wchodzą w skład obecnego Budapesztu.
Co warto zobaczyć w Budapeszcie
Budapeszt do duże miasto! By je zwiedzić potrzeba co najmniej kilku dni (o ilu nie kilku tygodni). Ja w mieście tym spędziłam jedynie 24 godziny. Pomimo to myślę, że udało mi się sporo zobaczyć. Część atrakcji co prawda widziałam jedynie z daleka, ale być może kiedyś uda mi się im się lepiej przyjrzeć. Dlatego choć moja atrakcji Budapesztu nie jest zbyt długa to warto rozważyć ich zobaczenie.
A ja zwiedzałam Budapeszt z przewodniczką Polskiego pochodzenia. Więc będę co jakiś czas dodawać informacje, które Ona opowiadała (a ja zapamiętałam).
Plac Bohaterów
Jednym z miejsc, które co prawda widziałam z daleka był Plac Bohaterów. Położony jest on w VI dzielnicy (Terézváros – Miasto Teresy), na końcu Andrássy útca (która sama w sobie jest atrakcją turystyczną), tuż przy Parku Miejskim (Városliget). Obok placu znajdują się budynki Muzeum Sztuk Pięknych.
Każda kolumna na tym placu coś upamiętnia. Z tego co udało mi się dostrzec jest tam też wiele ciekawych pomników.
Városliget – Park miejski i Zamek Vajdahunyad
To Park położony tuż obok Placów Bohaterów. Przyznam, że poczułam się tam trochę jak na Cytadeli w Poznaniu, ale tylko przez chwilę. Przez Park bowiem przepływa rzeka czego nie ma w Poznaniu. Na terenie parku znajduje się wiele pięknych budynków wkomponowanych w parkowy klimat.
Wydaje mi się, że centralnym miejscem w parku jest Zamek Vajdahunyad. Mieści się on na wyspie, na którą weszłam przez most. Było to muszę przyznać ciekawe przeżycie. Szkoda tylko, że zdjęcia się prześwietliły, bo miejsce to robi rewelacyjne wrażenie.
Jedną z rzeczy na, które zwróciła nam uwagę przewodniczka po Budapeszcie to fakt, że budynki w parku jak i sam zamek składają się z elementów mocno inspirowanych innymi. Przykładowo: Tzw. Kaplica z Ják wzorowana jest na kościół z Lébény k. Győr.
W zamku mieści się również Węgierskie Muzeum Rolnictwa.
Parlament w Budapeszcie
Budynek Parlamentu położony jest nad brzegiem Dunaju w dzielnicy Pest. Jeśli widząc go na poniższym zdjęciu odnosicie wrażenie, że jest “duży” to macie rację. Jest on bowiem największym budynkiem w całym kraju oraz drugim co do wielkości budynkiem państwowym w Europie. Większy jest tylko budynek parlamentu mieszczący się w Rumuni (z tego co słyszałam zajmuje teren zbliżony do małego osiedla mieszkalnego). Ilość pomieszczeń jak i sama architektura wprowadza wielu w osłupienie.
Nie miałam co prawda okazji zwiedzić parlamentu (a podobno można), ale widziałam go nocą. Na okolicznych wzgórzach znajdują się bowiem punkty widokowe (podejrzewam, że w moim przypadku był to Kilátóterasz) na Dunaj. Widok jest zapierający dech w piersiach. Budynek jest bowiem bardzo dobrze oświetlony, ale nie tylko on (mosty są również dobrze oświetlone). Właściwie to wygląda tak jak by oglądało się pokaz świetlny. Poczułam się jak bym oglądała świąteczne dekoracje, lampi choinkowe w środku lata.
Rejs po Dunaju
Właściwie to była chyba pierwsza dzienna atrakcja jaką miałam okazję przeżyć w Budapeszcie (wcześniej w nocy obserwowaliśmy rzekę i mieszczące się przy niej budynki). Trudno mi do końca powiedzieć z jakiego portu wypłynęliśmy jednak było tam dość dużo łodzi wycieczkowych. Spokojnie wiec z tamtego miejsca mogło wypłynąć kilka grup. Podczas rejsu mieliśmy okazje zobaczyć np.
- piękne mosty rozciągnięte nad rzeką,
- budynek parlamentu,
- wzgórze zamkowe.
W tym miejscu Dunaj jest już całkiem szeroki więc jest to naprawdę ciekawe uczucie.
Chciałam dodać, że podczas dojazdu do portu widzieliśmy autobus amfibie. Przejechał obok autokaru, którym jechałam po czym wjechał do wody i odpłynął. Wszyscy w autokarze momentalnie przykleili się do szyby. Taki widok raczej widzi się bowiem w filmach a nie podczas wakacji. Chyba jedyną spokojną osobą w tej sytuacji była przewodniczka po Budapeszcie. Poinformowała ona nas po chwili, że to ich najnowsza atrakcja.
Baszta Rybacka
Podobno z tego miejsca jest jeden z najlepszych widoków na Budapesztański Parlament. Trudno się temu dziwić bo mieści się on po drugiej stronie Dunaju (a Baszta Rybaka jest dużo wyżej od poziomu rzeki). Miejsce to jest bardzo unikalne i klimatyczne – jak gdyby zupełnie z innej bajki. Dosłownie to miejsce jest jak z bajki.
Baszta rybacka (węg. Halászbástya) została zbudowana w 1895–1902 stylu neoromańskim wg projektu Frigyesa Schuleka. Wcześniej w jej miejscu znajdowały się dawne mury zamkowe.
Do Baszty można wejść po bardzo ciekawych architektonicznie schodach lub od tyłu zbocza (parking jest w okolicy zamku). Moja wycieczka właśnie wybrała tę drugą opcję. Trochę może szkoda bo wygląda to naprawdę rewelacyjnie. Tylko pewnie jak ktoś nie ma kondycji to po wejściu po tylu schodach był by naprawdę zmęczony.
Od strony wzgórza (za murami) przy Baszcie Rybaka mieści się wiele budynków typowych dla małego miasteczka, mieszczą się tam różne sklepy, restauracje i np. Kościół Macieja, Szentháromság park.
Na samo wzgórze można też wjechać kolejką mieści się ona bliżej zamku, niedaleko jednego z mostów nad Dunajem. Szczerze mówiąc trochę mi ona na myśl przywiodła stare filmy np. o agencie 007.
Wzgórze Zamkowe i Zamek Królewski w Budapeszcie
Zamek Królewski w Budapeszcie (węg. Budavári Palota, Vár) był praktycznie jednym z pierwszych miejsc na wzgórzu zamkowym jakie nam pokazała Przewodniczka. Budynek ten robi całkiem niezłe, monumentalne wrażenie. Nie jest to jednak oryginalny zamek a odbudowany po wojnie. Pomimo to miejsce to zostało wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Ciekawostką jest, że podczas odbudowy zamku błędnie umieszczono posągi lwów przy wejściu na dziedziniec. W efekcie posągi, które powinny być na zewnątrz są umieszczone w środku, a te ze środka są na zewnątrz.
Turul to nazwa mitycznego ptaka, który według legend miał przyprowadzić lud Madziarów w miejsce obecnych Węgier. Pierwowzorem tego ptaka mógł być raroga lub sokół.
Co jeszcze warto zobaczyć!
Jak pisałam wcześniej w Budapeszt to dużo miasto a ja spędziłam w nim jedynie kilka godzin. Jeżeli jednak starczy wam czasu to polecam:
- Przejść się po centrum miasta (np. w okolice Opery),
- Iść na Váci Street na zakupy – czyli Budapesztański Deptak,
- Skorzystać ze słynnych Budapesztańskich Łaźni,
- I w wiele innych miejsc…
Co do Łaźni w Budapeszcie są to podobno jedne z najlepszych łaźni miejskich zasilanych wodami Termalnymi. Ja miałam je okazję zobaczyć tylko przez okienko przy wejściu, ale słyszałam o nich dużo dobrego.
źródła:
Jeden komentarz